środa, 14 października 2009

zegnaj kochany!

Juz nigdy nie wroci smak tamtych beztroskich lat.
Juz nigdy nie bede kochac nikogo tak - jak ciebie.
Szalone dni i noce;
Skradzione pocalunki;
Radosci slodki smak.
Wciaz czuje w sobie slodycz tamtych dni.
A przecierz nie ma juz ciebie - jestem tylko ja
i
te moje wspomnienia...
Dzis juz nie kocham ciebie.
A przeciez mowilam ze nigdy nie przestane - a jednak czas robi swoje...
Zyj w spokoju kochany.
Puscilam wianek wspomnien do rzeki, ktora zmyje ich slodki smak.
Tak przyszla ta nowa, druga milosc i znow jestem szczesliwa.
Dzis na wieki bede kochac tylko jego
-
A tobie mowie zegnaj drogi!

odejdz...

Czym ze jest to zycie?
Nie ustanna tesknota za toba.
A przecierz wymazalam juz dawno obraz naszej milosci;
A jednak on znow powraca, jest mym cieniem.
Chce normalnie zyc, nie pamietajac o nas - o tym ze ty byles.
Lecz ty wciaz dajesz o sobie znac.
Kiedy zasypiam widze ciebie w mych snach;
Kiedy otwieram oczy zostajesz niczym obraz,
ktory wciaz mam przed oczami.
Prosze odejdz nie drecz mnie,
daj mi spokoj,
wiesz przeciesz ze ja nadal cie kocham...

Bol zycia


Zamknieta w czterech scianach swojego zycia,
nie umiem sie odnalezc w rzeczywistosci,
ktora same sobie stworzylam.
Jestem gdzies,
gdzie noc juz dawno powiedziala dobranoc,
gdzie nie ma nieba,
gdzie mgla otacza mnie cala.
Slysze zewszat jedno pytanie:
Czy mozna kochac, jednoczesnie nie nawidzic?...
Nie wiem a moze nie chce wiedziec;
chce tylko wyjsc z mgly,
ujrzec blask slonca, poranek dnia,
rose na swoich gloych stopach.
Chce znowu poczuc sie kims,
by znow zaczac normalnie zyc.
Znow obudzil mnie mglisty poranek.
Nienawidze tego zycia!!!
Mogla bym przespac cala wiecznosc,
byle tylko nie czuc tego bolu.
Zamykam oczy by choc na chwile zapasc w sen
i
znow ten sam bol,
a w uszach szum - wciaz slysze jego glos, czuje jego dotyk...
I wszytsko znika!...
Nienawidze tego wszystkiego,
bo przecierz w marzeniach mialo byc lepiej...

wtorek, 13 października 2009

ZLA CHWILA

Jedna chwila, jeden dzien - myslalam w tamtym momencie,
ze jestem kims, ze znacze wiecej niz niebo.
Czulam ze nikt nie jest wstanie zgasic mej radosci.
Pamietam dokladnie tamta chwile.
Bylismy sami, tylko JA i TY i nasze nagie ciala,
szczytujace ponad wszytsko.
W oczach twych widzialam jak pragniesz piescic kazdy moj szczegol cala wiecznosc.
Czulam cos czego jeszcze nie doswiadczylam.
Myslalam ze znacze cos dla ciebie, ze to nie bedzie ostatnia nasza noc.
Tak bardzo pragnelam tej bliskosci, wspanialych doznan i szczerej milosci.
Kiedy swit nadszedl wiedzialam,
ze odejdziesz tak szybkojak wtrgnoles w moje zycie.
Potem bylam tylko cieniem.
Nie pamietam zadnego dnia i zadnej chwili.
Zmieniles me zycie ta jedna chwila, w prawdziwy koszmar,
ale dzieki temu zrozumialam jak zyc.
Choc bylo za pozno na to aby cokolwiek naprawic...

Wspomnienia...

To byly piekne lata - pelne radosci, cudnych pocalunkow, prawdziwej milosci.
Dawales mi calego siebie.
Milosc nasza byla czyms o czym nikt nigdy nie mogl marzyc...
Czulam sie prawdziwa ksiezniczka, twoim skarbem i miloscia.
Wierzylam ze bedziesz trwal wiecznie i nigdy nie odejdziesz.
Mielismy tyle planow, marzen i zawsze mielismy istniec razem.
Jeden dzien, jedna zla chwila zniszczyla nasz caly swiat,
w ktorym juz nie goscila radosc, tylko smutek, zal, rozpacz.
Nie umielismy przebaczyc, kazde z nas wiedzialo gdzie popelnilo blad.
Wiec zegnaj kochany...
Juz nigdy wiecej chwil pelnych uniesien, rozkosznych pocalunkow, wspanialych marzen
i cudnych wrarzen przy twoim boku...
Juz nigdy wiecej naszej milosci.
Choc nadal kocham tak bedzie lepiej - BEZ NASZEJ MILOSCI!

poniedziałek, 12 października 2009

Juz nic...

Zrozum ja juz nie czuje nic.
Zrozum ja nie kocham nikogo.
Zrozum moje serce juz nie bije dla ciebie.
Zostalam sama zamknieta w czterech scianach swojego zycia.
Odsunieta od swiata i ludzi, nawet tych bliskich.
Zrozum ja jestem sama.
Zdlawiona klamstwem szukam nadzieji.
Moze ja juz zgubilam sens zycia.
A moze to ludzie zabrali mi go?...
To juz nie wazne...
Teraz jestem sama i tak jest dobrze...
Jestem - ale mnie nie ma...
Czuje - ale nie wiem co...
Wciaz w dwoch swiatach,
nie pamietam co robie,
nie wiem ktorymi sciezkami chodze...
A przecierz obiecales,
ze jesli sie ogien naszych uczuc wypali,
sprawisz bym byla ta jedyna na swiecie, ktorej nie opuscisz...
A teraz co?...
Twa milosc jest jak ogien, ktory rani mnie...
A to nie mialo tak byc...
odeszles...
i
Ja odeszlam...
to już koniec...

czegos brak

czego moze chciec ksiezyc od gwiazd?


cóż moze byc wiecej warte od serca,


ktore jest szczere i otwarte?


gdzie jest niebo i ziemia?


kiedy byla ostatnia pelnia?


wszedzie nam czegos brak...


brak piekna, oddechu i blasku...


gdzie jest TO czego nam trzeba?...

CIERPIENIE

Nadeszła godzina szarej pustki.
Na dworze szaro i ponuro.
Wszędzie smutek panuje.
Próbuje przywołać choć jedną barwe tęczy,
by dać nadzieję na lepsze jutro.
To nic nie daje ,
nie moge odgonić cienia.
Cienie nieustannie śledzą mój każdy krok.
Błądzę by choc na chwile zgubić ich trop.
Omijam wszytskie ulice miasta,
gdzie żadna nie chadza tu niewiasta.
Padam u stup swego cienia by zginąć
i
raz na zawsze wyrzec się cierpienia.

???

CZYMZE JEST SERCA BICIE?
CZY MOZNA UPASC NA SZCZYCIE?
GDZIE SZUKAC BLASKU GWIAZD
I
ZAPACHU TWOICH WARG?
GDZIE SA OCZY KTORE TAK CZULE PATRZYLY?
I
TE USTA C MOJE PIESCILY?
WSZYTSKO ODESZLO Z NAS
I
ZNOW IGRAL Z NAMI CZAS
WSZYSTKO ODESZLO NICZYM ZACHOD SLONCA,
NICZYM FALA NA MORZY ODPLYWAJACA
SERCE ZNOW PUSTKA SWIECI
DOPUKI CZAS ZNOW SWOICH SKRZYDEL NIE WZNIESIE

Z TOBA... I O TOBIE...


To były piękne dni, takie wolne, bez obowiązków.
Tylko Ja i Ty,
i nasze fale,
tylko one widziały nas...
W dzień tylko z toba w nocy tylko o tobie myślami błądzilam.
Dzień rozpoczynając się dawał nam coś nowego ,
Kończył zamykając wszytskie horyząty.
Wierzyłam że spędzę z toba cała wieczność...
i nadal wierzę...
Bo cóż może począć człowiek, gdy nie ma obok siebie drugiego człowieka?...
Którego kocha...

ZAKOCHANA

Buzia roześmiana i oczy wesołe...
Smieje sie od rana wszytsko jest szalone!
Chyba zwarjowałam...
NIE!
Poprostu sie zakochalam.
Płakac nie bede, ale sie radowac!
A moze marzyc, snic i zartować?
Szczęśliwe chwile sobie przypominać...
A może bać sie odzucenia?
A może o wszytskim zapomnieć?
I wyżec sie cierpienia...
I kochać...

WIERZE

Wierzę - w twoje słowa, w twoje gesty...
Wierzę...
Bo kiedy miłosc się skończy,
nie będzie mnie tu...
Trzeba wierzyć w radosc, w szczerosc, w przyjaźń i miłosc...
Nie oglądać się za siebie tylko w ciszy trwac...

MY

Kiedyś byłam Ja - taka zwykła dziewczyna
i
Byłeś Ty - jedne z milionów na świecie...
A teraz nie ma mnie ani ciebie ,
jesteśmy MY,
tylko MY...
Niby nic, a jaednak coś sie zieniło...
Niby nic, a jednak zakwitła miłość...
Teraz jesteśmy jednym ciałem,
jak w dramacie Szekspira...
Kochać to znaczy wieczność, nie tylko krótka chwila...